Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 Następna
Oboje siadamy na kocu.
- Rozgrzałaś się? - pytam po dłuższej chwili ciszy.
Offline
- Tak, zdecydowanie.- uśmiecham się i kicham.- Jak będę chora ugotujesz mi rosołek i zaopiekujesz się mną?- śmieję się i znowu kicham.
Offline
Obejmuję ją ramieniem.
- Jaaasne - mówię przeciągle. - Ugotuje rosołek, przyniosę herbatkę i ciepły kocyk. A do tego filmy i popcorn - śmieje się.
Offline
- Tak to zdecydowanie dobre połączenie.- pociągam nosem.- A umiesz w ogóle gotować?- marszczę brwi.
Offline
- Nie - przyznaję się. - Więc to raczej będzie kupny rosołek - żartuję.
Offline
- Sama też niezbyt umiem gotować, więc jestem przyzwyczajona do kupnego rosołku.- śmieję się.
Offline
Zmieniam zdanie. Jednak mam ochotę na związek. I do cholery mam ochotę ją pocałować.
Milczę więc, udając, że patrzę w stronę wody, a tak na prawdę cały czas zerkam w jej stronę.
Offline
- Unikasz mojego wzroku czy ta woda aż tak cię fascynuję?- przegryzam wargę i bawię się kosmykiem mokrych włosów.
Offline
Odwracam się w jej stronę.
- A chcesz abym na ciebie patrzył? - pytam z uśmiechem i lekko unoszę brew.
Offline
- Może i chcę, nie należę zbytnio do wstydliwych osób.- uśmiecham się zadziornie.
Offline
- Zauważyłem - mruknąłem nieco zjeżdżając wzrokiem w dół, a potem znów do jej twarzy.
Offline
- Dean...- wypowiadam bardzo powoli jego imię.- Czyżbym Ci się podobała?- marszczę brwi.
Offline
Nachylam się w jej stronę.
- Mhm - mruczę potakująco. - I mam cholerną ochotę cię pocałować. Zwariuje jeśli zaraz któreś z nas tego nie zrobi.
Offline
- A więc zrób to na co masz ochotę. Nie mogę się potem obwiniać o twój stan psychiczny jeśli zwariujesz.- uśmiecham się lekko i przybliżam w stronę chłopaka.
Offline
Przez jej policzek wsuwam dłoń na kart Jessie, a tym samym odgarniam włosy z jej twarzy. Drugą ręką przyciągam ją do siebie. To nie jest delikatne muśnięcie.
Offline
Gdy czuję jego usta na swoich natychmiast odwzajemniam pocałunek. Po chwili pocałunek staję się coraz bardziej namiętny.
- Też mi się bardzo podobasz.- szepcę między pocałunkami.
Offline
Uśmiecham się jeszcze szerzej. Wsuwam dłoń pod koc i dotykam jej miękkiej i gładkiej skóry pod kocem. Druga ręka zdecydowanie zazdrości tej pierwszej bo po chwili zaczyna się zsuwać z karku na ramiona, a potem na biodro. Tera obie moje dłonie spoczywają na jej biodrach. Jej skóra jest rozpalona. Podoba mi się, że tak na nią działam.
Przyciągam ją do siebie jeszcze bliżej cały czas całując.
Offline
Przesuwam dłonią po jego policzku muskając go delikatnie kciukiem. A drugą rękę kieruję w stronę jego ramienia rysując na nim palcem przeróżne wzory.
Offline
Nie wiem ile tkwimy w tej pozycji ale kiedy się od siebie odsuwamy wnioskuję, że trwało to za krótko. Podczas miłych pieszczot (BOSZ CO JA PISZĘ XDDD) zrzuciłem z Jessie koc i tera mogę dokładnie przyjrzeć się jej idealnemu ciału. (R.I.P. Jula)
- Jesteś taka piękna - mówię cicho, nie mogąc oderwać od niej wzroku.
Offline
- Ojej, dziękuję, ale mi cuukrzysz. Zaraz się zarumienię.- chichoczę cicho.- A ty też jesteś całkiem całkiem. Ciasteczko jak się patrzy.- uśmiecham się delikatnie.
Offline
Śmieje się.
- Twoje porównania są na prawdę dziwne - komentuję. - Budyniu - rzucam jej roześmiane spojrzenie.
Offline
- Może po prostu lubię słodycze?- wzruszam ramionami.- Zawsze mogłam cię nazwać kartoflem.- śmieję się.
Offline
- Okej, okej... Ciasteczko mi bardzo pasuje - mówię nieco nie dowierzając własnym słowom.
Chwila którą tak bardzo chciałem przedłużyć teraz prysła, a my rozmawiamy o budyniu, ciastkach i kartoflach... Idiotyzm.
- Chcesz wracać? - pytam. - Robi się coraz chłodniej.
Offline
- Możemy wracać.- wzruszam ramionami.- Ale tu jest naprawdę dobrze i dziwnym trafem baardzo ciepło.- mrugam do niego.
Offline
- No to zostajemy - mówię przyciągając ją do siebie.
Jeszcze długi czas spęczamy nad jeziorem. Kiedy zaczęło robić się chłodniej ubraliśmy się i oboje schowaliśmy pod kocem. Rozmawiamy, coś tam jemy. Czas leci tak strasznie szybko. Jessie opiera głowę na moim ramieniu.
- Jess? - pytam rozbawiony. - Nie zasypiaj. Musimy jeszcze wrócić do akademika jakoś - śmieje się.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 Następna
[ Wygenerowano w 0.040 sekund, wykonano 8 zapytań - Pamięć użyta: 1.08 MB (Maksimum: 1.4 MB) ]