Nie jesteś zalogowany na forum.
Zaciskam zęby i zatrzymuję się tuż przed drzwiami prowadzącymi do akademika. Patrzę na niego, a moje spojrzenie płonie nienawiścią.
- Powiesz mi, kim jest do cholery ta Stratford? - Pytam oburzona. - Czemu szlajasz się za mną po całym mieście? Nie masz nic ciekawszego do roboty?
I'm sorry for whatever I did to make you think I give a shit about your feelings.
Offline
Uśmiecham się lekko, zdejmując kaptur.
- W sumie, to nie. A co do Katariny... Widziałaś "10 things I hate about you"*? To na podstawie "Poskromienia złośnicy". - Widzę jej dziwne spojrzenie. Przewracam oczami. - Tak, wiem, kto to Shakespeare.
.
.
*"Zakochana złośnica". Jakoś angielski tytuł pasował mi bardziej :")
If I wanted to kill myself, I would climb your ego and jump to your IQ.
"Wspaniała dziewczyna. Mam ochotę ją zabić, ale zaczyna mi się podobać"
Offline
Kręcę głową.
- Nie o to mi chodziło. Dziwię się, że tego nie widziałam - mówię. Podnoszę głowę. Wygląda całkiem uroczo, gdy nie rzuca kompletnie dupkowatych tekstów. - Zachęcający tytuł. Pasujący do tego, co aktualnie do ciebie czuję - rzucam. - A teraz żegnam, mopsie.
Zaczynam wchodzić po schodach do akademika.
I'm sorry for whatever I did to make you think I give a shit about your feelings.
Offline
Gdyby tylko widziała ten film, na pewno by tak nie mówiła.
Prawy kącik ust unosi mi się do góry.
- Hej, Hiddleston! - Wołam.
Dziewczyna odwraca się na schodach i patrzy na mnie z szokiem wymalowanym na twarzy. Nie podawała mi swojego nazwiska i ja dobrze o tym pamiętam. Wyjmuję z kieszeni czarny, skórzany portfel i rzucam jej. Fiona łapie go w locie, nieco skonfundowana.
- Pożyczyłem dwie stówki na wieczne nieoddanie - mówię. Naciągam kaptur na głowę. - Do zobaczenia następnym razem, Złośnico - żegnam ją i odchodzę w swoją stronę.
If I wanted to kill myself, I would climb your ego and jump to your IQ.
"Wspaniała dziewczyna. Mam ochotę ją zabić, ale zaczyna mi się podobać"
Offline
I tym sposobem zostałam sama na schodach akademika, z moim portfelem uboższym o dwie stówy w dłoni.
- Dupek - mruczę, i chowając portfel, wchodzę do środka.
I'm sorry for whatever I did to make you think I give a shit about your feelings.
Offline
Staję pod jednym z ekranów i zaczynam grzebać w torebce w poszukiwaniu czegoś.- Błagam, no nie mówcie, że zostawiłam w domu.- mruczę
Offline
Przeciskam się w tłumie, gdy nagle na kogoś wpadam. Wyjmuję słuchawki z uszu i mruczę - Przepraszam - Nawet nie podnoszę wzroku
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
- Nic się nie stało, Charlie.- uśmiecham się pod nosem i wracam do przeszukiwania torebki.
Offline
- Ayme? - spoglądam na dziewczynę zaskoczony - Cześć - uśmiecham się i wyłączam muzykę
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
- Heej, co tam u ciebie nowego? Od balu nie mieliśmy okazji rozmawiać.- uśmiecham się i przeszukuję jakiś zeszyt.
Offline
- W sumie dobrze. - kiwam głową - A u ciebie?
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
- Też całkiem dobrze, no może oprócz tego, że zgubiłam notatki do matmy i jak zawalę kartkówkę będę miała przerąbane u Bryana.- kręcę głową.
Offline
- Ostatnio profesor jest na ustach wszystkich. - stwierdzam rozbawiony
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
-Racja.- kiwam głową.- Jest naszym nowym postrachem uczelni.- śmieję się.
Offline
- Eeee tam, spoko gość. - stwierdzam rozbawiony
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
- Tak uważasz?- unoszę brew.- Chociaż jak na jego zajęciach rzucaliśmy się karteczkami nie zwrócił nam uwagi.- śmieję się przypominając sobie tą sytuację.
Offline
Śmieję się - Takie jest moje zdanie. - wzruszam ramionami - Dobra, nie mówmy o studiach, poza uniwerkiem. - mówię rozbawiony - Jak tam po balu?
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
- Wyjątkowo dobrze, masz pozdrowienia od ciotki Gertrudy.- uśmiecham się.
Offline
- Aaach. - wzdycham na wspomnienie starszej pani w różu - Wspaniała tancerka. - stwierdzam i wybucham śmiechem
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
- Zdecydowanie jedyna taka na balu.- śmieję się.- Bardzo cię wtedy podeptała?- uśmiecham i nawet nie zdaję sobie sprawy, że zadałam to pytanie to pytanie z troską w głowie. Matko to nie możliwe, abym sie troszczyła o kogoś kto nie jest Eliottem.
Offline
- Nie. Z gorszymi tańczyłem. - uśmiecham się
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
- Mam nadzieję, że ja do tych gorszych nie należę.- marszczę brwi a po chwili znowu się uśmiecham.
Offline
- Nie. W sumie nieźle tańczysz. Ale to były klasyczne tańce. - stwierdzam
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
- No cóż, na balach zazwyczaj puszcza się klasyczne tańce. Obawiam, się że przegapiliśmy te żywsze tańce, stojąc na balkonie.- wzruszam ramionami.
Offline
Ku mojemu zaskoczeniu, lekko czerwienieję - Taaa...
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
[ Wygenerowano w 0.029 sekund, wykonano 8 zapytań - Pamięć użyta: 1.04 MB (Maksimum: 1.37 MB) ]