Nie jesteś zalogowany na forum.
- To się odetnij od niego i reszty rodziny. Na cholerę się z nimi męczysz? Przecież sam możesz zrobić karierę. Co cię z nimi trzyma? - pytam obojętnym/prowokującym tonem
Offline
- Chce mu pokazać, że nie jest taki idealny. I chcę odzyskać brata - stwierdziłem wzruszając ramionami.
Mówisz do mnie? Wybacz, ale nie jesteś dość interesującą osobą bym Cię słuchał.
Offline
Wybucham śmiechem - To czemu nie wyrzucisz mi tego w twarz i nie odejdziesz?
Offline
- Widocznie robienie tego kilka razy w tygodniu jest ciekawsze - uśmiecham się wrednie pod nosem.
Mówisz do mnie? Wybacz, ale nie jesteś dość interesującą osobą bym Cię słuchał.
Offline
- Nie jestem w stanie cię zrozumieć. Chyba, że wciąż ci na nich zależy i starasz się znaleźć wymówki, czemu z nimi zostajesz.
Offline
- Być może... siłą rzeczy to mój brat... - Jonathan na pewno by z nimi został.
Mówisz do mnie? Wybacz, ale nie jesteś dość interesującą osobą bym Cię słuchał.
Offline
- Dobra, to zbyt skomplikowane.
Offline
- Nie musiałeś zagadywać - dalej popalałem papierosa.
Mówisz do mnie? Wybacz, ale nie jesteś dość interesującą osobą bym Cię słuchał.
Offline
- Nic nie trzeba, wszystko można. Jestem Laviscount. - wyciągam dłoń w jego stronę - Ale mów mi Levi.
Offline
Obrzuciłem go szybkim spojrzeniem i zignorowałem jego dłoń.
- Witaj Levi.
Mówisz do mnie? Wybacz, ale nie jesteś dość interesującą osobą bym Cię słuchał.
Offline
- Wnioskuje, że nie masz zamiaru się przedstawić. - stwierdzam sceptycznie.
Offline
- Jestem Terry, ale nie wiem po co Ci ta informacja - stwierdzam oschle.
Mówisz do mnie? Wybacz, ale nie jesteś dość interesującą osobą bym Cię słuchał.
Offline
- Ciekawość, Theodore. - stwierdzam rozbawiony, rozwijając skrót
Offline
Drgnęła mi powieka? Bynajmniej to nie wina braku magnezu.
- Jestem Terry - poprawiam go twardo.
Mówisz do mnie? Wybacz, ale nie jesteś dość interesującą osobą bym Cię słuchał.
Offline
- Wiem o tym, Theodore. - szczerzę się zadowolony
Offline
Przewracam oczami. Może zadziała jak dziecko i gdy przestanę zwracać na niego uwagę, to sobie pójdzie?
Ignoruje go i kończę papierosa.
Mówisz do mnie? Wybacz, ale nie jesteś dość interesującą osobą bym Cię słuchał.
Offline
Stara metoda, ale ja nie mam zamiaru się ruszyć. Za dobrze się bawię.
Offline
Przydeptuje butem resztki po papierosie i ruszam uliczką do sklepu muzycznego.
Mówisz do mnie? Wybacz, ale nie jesteś dość interesującą osobą bym Cię słuchał.
Offline
Zakładam ręce za plecami i postanawiam pójść za nim.
Offline
Już chcę wejść do dość szemranego sklepu, gdy dzieciak zaczyna mnie zdrowo irytować swoją obecnością.
- Smarku, nie powinieneś być może w szkole?
Mówisz do mnie? Wybacz, ale nie jesteś dość interesującą osobą bym Cię słuchał.
Offline
- Jest sobota, geniuszu. - zauważam rozbawiony
Offline
Przewracam oczami.
- Przyjaciół nie masz? Rodziny?
Mówisz do mnie? Wybacz, ale nie jesteś dość interesującą osobą bym Cię słuchał.
Offline
- A wiesz co? Mam i to i to. - wzruszam ramionami - I nawet dwóch starszych braci mam.
Offline
- To musisz męczyć akurat mnie?
Mówisz do mnie? Wybacz, ale nie jesteś dość interesującą osobą bym Cię słuchał.
Offline
- Mmm...hm - przytakuję z uśmiechem
Offline
[ Wygenerowano w 0.066 sekund, wykonano 11 zapytań - Pamięć użyta: 1.06 MB (Maksimum: 1.38 MB) ]