Nie jesteś zalogowany na forum.
- Aymeline, miło mi.- uśmiecham się.
Offline
- Chase. Ale to już wiesz. - uśmiecham się
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
- No tak, pośpieszyłeś się trochę z tym przedstawianiem " słońce"- śmieję się i cytuję to jak nazywał na początku.
Offline
Unoszę brwi. - Proszę mi tu nie "słońcować", panienko. - mówię rozbawiony
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
- Proszę mi tu nie "panienkować', młodzieńce.- kręcę głową z uśmiechem.
Offline
- Proszę mi tu nie "młodzianować", m'lady - śmieje się
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
-Bardzo fascynująca wymiana zdań naprawdę.- śmieję się.
Offline
- Nie śmiem zaprzeczyć, słońce - śmieje się
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
- Wolałabym po imieniu, słońcem nazywa się osobę którą zazwyczaj darzy się szczególnym uczuciem.- wzdycham.
Offline
Śmieję się. - Dla mnie każdy jest słońcem. Chociaż wtedy w klubie byłaś raczej chmurą burzową
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
- Nie martw się nie byłeś pierwszym którego tak potraktowałam, zazwyczaj prawie dla wszystkich facetów jestem chmurą burzową.- uśmiecham się lekko i wzruszam ramionami.
Offline
- Zapytałbym dlaczego, ale znając życie to zbyt osobiste, aby pytać. Więc nie zapytam. - stwierdzam
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
- Masz rację, ale mogę ci wyznać, że polubiłbyś mnie za czasów jeszcze byłam durnym plastikiem.- kręcę głową zażenowana, nie wiem jak mogłam być tak durna, ale jednak pomimo mojego bycia mentalną blondyną Daniel mnie pokochał.
Offline
Unoszę brwi. - A wyglądam na takiego, który lubi plastiki?
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
- Hmm.- przekrzywiam głowę i mrużę oczy.- Może tyci tyci.- droczę się z nim.
Offline
- Czyli oficjalnie zostałem Kenem. Cudownie. - przewracam oczami i szczerze się
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
- Cóż za zaszczyt gadam z prawdziwym genem.- śmieję się i odbieram telefon który zaczął dzwonić.- Słucham?- unoszę brwi gdy słyszę dobrze znany mi głos pani sekretarki z szkoły Eliotta.- Znowu?- wzdycham.- Dobrze będę za jakiś czas, bo jestem na drugim końcu miasta.- przewracam oczami, gdy słyszę jęczenie kobiety, że mam być jak najszybciej.- Dobra będę jak najszybciej.- rozłączam się i zaczynam wszystko pakować do torby.- Boże jak można kurde wylądować już 5 razy w miesiącu wylądować u pielęgniarki.- wzdycham
Offline
Śmieję się - Chłopak ma talent. - wstaję - To ja chyba będę szedł. Miłej podróży na drugi koniec miasta. - uśmiecham się
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
- Paa, jestem ciekawa jak mam najszybciej dotrzeć na drugi koniec miasta.- śmieję się.- Jeeszcze raz dziękuję za pomoc.
Offline
- Cała przyjemność po mojej stronie. - uśmiecham się - Powodzenia - mrugam do niej i odchodzę
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
- Cześć, sorry za spóźnienie - mówię podbiegając do Jessie. Uśmiecham się do dziewczyny.
Założyłem szare dresy i czarną koszulkę bez rękawów.
Offline
- Nic się nie stało zdążyłam się rozciągnąć.- uśmiecham się. Naciągam rękaw granatowej bluzy którą mam na sobie i strzepuje z nie istniejącego pyłku czarne leginsy.- Którędy będziemy biec?
Offline
- Tam - wskazuję ścieżkę w prawo i powoli, tyłem zmierzam w tamtą stronę, nie spuszczając Jessie z oczu. Widzę jej pytające spojrzenie. - Nie chcę cię zgubić - śmieje się. Dziewczyna kręci głową i rusza biegiem we wcześniej wskazanym kierunku. - Często biegasz? Bo nie wiem czy wybrać dłuższą czy nieco krótszą trasę...
Offline
- Dosyć często. Bieganie świetnie oczyszcza umysł.- uśmiecham się i przyśpieszam wyprzedzając go.- Uważaj nie wpadnij na drzewo, biegnąc tyłem.- ostrzegam go i chichoczę, znowu przyśpieszając.
Offline
Odwracam się i doganiam dziewczynę.
- No to biegniemy długą trasą. Sama chciałaś - mówię śmiejąc się i utrzymując równe tępo.
Wymijamy mnóstwo ludzi. Bieganie tu to taki trochę tor przeszkód z żywymi i ruszającymi się słupkami.
Offline
[ Wygenerowano w 0.039 sekund, wykonano 9 zapytań - Pamięć użyta: 1.05 MB (Maksimum: 1.37 MB) ]