Nie jesteś zalogowany na forum.
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
Wchodzimy w trójkę do klubu. Dziś jest wyjątkowo tłocznie. Spoglądam na Angelę i Parkera z uśmiechem i głową wskazuję na kilka pustych miejsc przy barze. Siadamy tam w trójkę.
- Przypomnij, dlaczego nie ma z nami Chase'a...?
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Bo poszedł z Ayme na bal do Ambasadora. - śmieję się - Biedny wyglądał jak pajac w tym garniaku.
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
Zmarszczyłem brwi.
- Ten z kapeluszem do kompletu? - upewniłem się. Akurat z tą pustą lalą Aymeline, akurat na jakiś bal dla głupiej śmietanki towarzyskiej. Machnąłem na barmana, by do nas podszedł. Mam ochotę dziś popić...
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
Przewróciłam oczami widząc minę Rydera.
- Stary, tylko uprzedzam, że pijesz w granicach rozsądku - uprzedzam.
"Przyjaciel na pewno zauważy, gdy patrzysz tęsknym wzrokiem na coś, na co nie możesz sobie pozwolić. I daje ci to na urodziny."
Offline
- Dokładnie ten sam garnitur. - przytakuję
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
Ignoruje Angelę.
- Wcale nie wygląda jak pajac - zauważyłem. - Tylko pajaca z siebie robi. Bal u burmistrza? No ro poszalał...
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Ambasadora. - poprawiam go - Padnie z nudów.
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
- Mógł nie iść tylko przyjść z nami - zauważam. Barman w końcu przychodzi i składam zamówienie.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Jego sprawa. - wzruszam ramionami i zamawiam irlandzką whisky.
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
Po chwili dostaję zamówionego drinka. Dość mocnego, ale raczej dam radę.
- Może masz rację poddaję się bez przekonania i pociągam sporego łyka alkoholu.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
Spoglądam na niego sceptycznie - Znowu się zlejesz w trupa. - stwierdzam
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
- Nie, nie zleje! - zaprzeczam głośniej niż zamierzałem. - Mamy się odstresować więc nie narzekaj na mnie! Jestem bardzo zestresowany widocznie!
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
Unoszę brwi i milknę. Zamiast tego potrząsam lodem w swojej szklance.
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
Widzę jak Ryder wypija resztę swojego drinka i chwilę milczy, gdy nagle zdaję sobie sprawę, że wypił także i moją whisky.
- Ej, zwariowałeś?! - wyrwało mi się, gdy próbowałam mu odebrać szklankę. Odebrałam. Już pustą.
"Przyjaciel na pewno zauważy, gdy patrzysz tęsknym wzrokiem na coś, na co nie możesz sobie pozwolić. I daje ci to na urodziny."
Offline
Podsuwam jej swojego, nietkniętego drinka - Trzymaj. - mówię i odwracam głowę, żeby nie zauważyła, że moja twarz przybrała kolor czerwony.
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
- Dzięki wielkie, ale raczej niepokoi mnie ten gość - zauważam wskazując Rydera i upijając odrobinę płynu ze szklanki. - Dobry gust - przyznaje Parkerowi.
"Przyjaciel na pewno zauważy, gdy patrzysz tęsknym wzrokiem na coś, na co nie możesz sobie pozwolić. I daje ci to na urodziny."
Offline
Czekam, aż mi przejdzie i wracam wzrokiem do niej i do Rydera. - Dzięki. - uśmiecham się i spoglądam na chłopaka - Zrób coś dla mnir i nie pij więcej.
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
- Pff - przewracam oczami. - Dlaczeego? Ja bym tam się jeszcze czegoś napił... - wyciągam rękę po szklankę, którą trzyma Angela, ale dziewczyna zabiera szklankę z mojego zasięgu. - Ejjjjj...
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Właśnie dlatego. - stwierdzam rozbawiony
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
Wzruszyłem ramionami i po prostu machnąłem jeszcze raz na barmana, który podał mi po prostu czyste whisky.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Ryder, nie! - powiedziałam ostro próbując mu zabrać szklankę. - Skończysz jak kolejny menel walający się po ulicy a ja nie mam zamiaru znów ci pomagać - warknęłam. - Gdybyś mi za to płacił byłabym najbogatszą osobą w Nowym Jorku...
"Przyjaciel na pewno zauważy, gdy patrzysz tęsknym wzrokiem na coś, na co nie możesz sobie pozwolić. I daje ci to na urodziny."
Offline
- Nie pytałem się o pozwoleniee - przewracam oczami i powoli sączę whisky. - Łoł... daje kopa - potem uświadomiłem sobie, że powiedziałem to na głos.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Dzisiaj śpisz tutaj. Ja cię do pokoju zaciągał nie będę. - stwierdzam jakby to była oczywistość
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
- Taa... Już to widzę - śmieje się i dopijam alkohol. - No chodźcie! Zróbmy coś! - zakrzyknąłem nagle i zacząłem ich wyciągać na parkiet. Nie chcieli. Trudno ich strata. Sam poszedłem i wcisnąłem się między tłum już tańczących albo przechodzących ludzi.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
[ Wygenerowano w 0.040 sekund, wykonano 9 zapytań - Pamięć użyta: 1.21 MB (Maksimum: 1.54 MB) ]