Nie jesteś zalogowany na forum.
Łapię samolocik przed nosem i czytam odpowiedź, po czym unoszę brew. Eliott może iść z nami. Mi przeszkadzał nie będzie. Odrzucam go dziewczynie
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
Kręcę głową gdy czytam wiadomość. " Mam zajęty cały tydzień i nie mam z kim zostawić Eliotta. Chcesz robić za niańkę?". Odrzucam samolocik trafiając go prosto w nos. Opieka na Eliottem to pierwsze wyzwanie jak sobie z nim poradzi, może dostanie mój numer albo zostanie moim przyjacielem.
Offline
Śmieję się Gorsze potwory wychowywałem. Wyzwanie przyjęte, ale na wszelki wypadek muszę mieć twój numer. Piszę i odrzucam samolocik, który zaplątuje się jej we włosach.
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
Odplątuje papier z włosów. " Eliott do mnie zadzwoni jak coś będzie nie tak. Przyjdź jutro o 18 pod ten adres (...)". Papierek niechcący leci w stronę jego brata.
Offline
Zabieram kartkę, nim Park zdąży się zorientować, przez co spogląda na mnie zdziwiony. Wzruszam ramionami i odpisuje Ayme. Okej. A jakie będzie wynagrodzenie? :') Odrzucam papierkiem
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
Marszczę brwi i odpisuję " Mój uśmiech i wdzięczność." Na oślep odrzucam kartkę i trafiam niechcący w Rydera.
Offline
Zdeziorientiwany odczytuje wiadomość i silę się by nie poczerwienieć. Potem patrzę na Chase'a do którego najwidoczniej miała być wiadomość i zauważam Aymeline.
Czy są dziewucha musi być wszędzie?! Oddaje kartkę Chesowi i powarkując zaczynam bazgrać w zeszycie.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
Odbieram papierek i kiwam głową w ramach podziękowania. Czy zapłata podlega negocjacji? Odrzucam kartkę Ayme
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
Unoszę brwi " Co proponujesz?". Odrzucam ten świstek papieru.
Offline
Spotkanie. Nie randka. Spotkanie. Odrzucam kartkę
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
Przewracam oczami. " Niech Ci będzie." Odrzucam kartkę.
Offline
Więc teoretycznie jesteśmy umówieni? Unoszę brwi i odrzucam kartkę
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
"Teoretycznie to jesteś umówiony jutro na niańczenie dziecka." Wzdycham i odrzucam papierek.
Offline
Nazywaj to jak chcesz. Odrzucam papier
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
Przewracam oczami. " Do zobaczenia jutro o 18, Eliott się ucieszy, że przyjdzie do niego kolega." Odrzucam papierek i wracam do spania na ławce.
Offline
Przewracam oczami i dre kartkę, po czym ponownie rozwalam się na krześle.
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
Spoglądam na zegarek. - Koniec czasu. Oddajcie kartki i jesteście wolni. - uśmiecham się.
Ostatnio edytowany przez Philip Bryan (2016-08-20 20:49:08)
Offline
Warknąłem tylko i wstając z miejsca zarzuciłem plecak na ramię. Potem ruszyłem do biurka nauzyciela i oddałem pustą kartkę bez mrugnięcia okiem. Kierunek drzwi...
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
Podnoszę kartkę - Ryder, chodź tu na chwilę. - spoglądam na chłopaka
Offline
Szlag...
- Tak, Panie profesorze? - cofam się do biurka.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
Oddaję mu kartkę - Weź podręcznik i zrób zadania. Jeśli będą dobrze, zalicze ci na trzy.
Offline
- Umm... Ale ja się trochę śpieszę, Panie profesorze - mruknąłem. Po lekcjach mieliśmy zrobić szybką próbę, nie chcę by mnie zatrzymywała jakaś głupia kartkówka.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Musisz ją zaliczyć, przykro mi. - wzruszam ramionami i wracam do reszty papierków - Jestem pewny, że koledzy zrozumieją.
Offline
Zaciskam pięści, ale nic nie mówię tylko zabieram kartkę i siadam do pierwszej ławki. Wyciągnąłem podręcznik. Próbowałem się skupić na tym matematycznym bełkocie, a długopisem cały czas stukałem jakieś rytmy. Potrzebowałem czasu...
- Skąd Pan wiedział, że to koledzy na mnie czekają, a nie koleżanki? - zzagaiłem próbując zyskać trochę czasu na jego ględzenie.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Nie wiedziałem. Zgadywałem. - stwierdzam, sprawdzając kartkówki - Im szybciej to napiszesz, tym szybciej wrócisz do znajomych - zauważam
Offline