Nie jesteś zalogowany na forum.
- Do widzenia, Ryder. - siadam przy biurku i zaczynam sprawdzać kartki
Offline
Koniec zajęć. Nareszcie. Ciężki temat jak na histrię muzyki. Odetchnąłem i spakowałem się do końca. Chciałem już wyjść na korytarz gdy...
Cholera, co to ma być? Przedszkole, że nauczyciele patrolują korytarze?! Nie mam zamaru wpadać na tego matematyka...
Dobra, drzwiami nie wyjdę... Okna!
Przecież nie jest wysoko to pół piętro. Otworzyłem je i wyrzuciłem swój plecak. Potem przełożyłem nogi i przymierzyłem się do skoku.
(Nudziło mi się http://www.polyvore.com/m/set?.embedder … 206006421)
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Co ty odwalasz? - przyglądam się poczynaniom Rydera
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
- Wychodzę z klasy...? - uśmiecham się nie pewnie.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Ale dlaczego oknem? - unoszę brwi
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
Wchodzę do sali w której Ryder miał mieć lekcję.
- Zgłupiałeś tak bardzo, że tylko samobójstwo pomoże? - pytam widząc go na parapecie po drugiej stronie okna.
"Przyjaciel na pewno zauważy, gdy patrzysz tęsknym wzrokiem na coś, na co nie możesz sobie pozwolić. I daje ci to na urodziny."
Offline
- Oj po prostu wolę nie iść korytarzem... - burcze niechętnie.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Dlaczego? - marszczę bwi
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
Zaczynam się śmiać. Podchodzę do Parkera.
- Bo korytarza pilnuje pewien matematyk - ocieram łezkę śmiechu.
"Przyjaciel na pewno zauważy, gdy patrzysz tęsknym wzrokiem na coś, na co nie możesz sobie pozwolić. I daje ci to na urodziny."
Offline
Milcze i odwracam wzrok, lekko rumieniejąc.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
Unoszę brwi - Ale co... - po chwili łapię i wybucham nieprzyzwoicie głośnym śmiechem - Zadurzyłeś się w nim czy co?
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
- Jasne, że nie! - zaprzeczyłem natychmiast. - Po prostu wolę go unikać...
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Spotkali się przez przypadek w kinie na całonocnym maratonie. Skończyli jak zakochana parą która przysnęła - tłumaczę mu szybko trochę ciszej. - Nadal nie może się się tym pogodzić...
"Przyjaciel na pewno zauważy, gdy patrzysz tęsknym wzrokiem na coś, na co nie możesz sobie pozwolić. I daje ci to na urodziny."
Offline
Unoszę brwi jeszcze wyżej i staram się powstrzymać śmiech. - To zły pomysł, Ry.
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
Mchnąłem ręka.
- Luzik, da się przeżyć... - i zeskoczyłem. Ale jako, że mam pecha, wpadłem w krzak róży. - Chooolera! - Zaczynam się wyrywać, ale nie dość że bluza zaplątała się w kolce to coś mi przeskoczyło w kostce.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Idiota. - krzyczę za nim
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
- Ale wolny idiota! - poprawiam i siłuję się z krzakiem.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Teraz tu siedź, ciołku. Kto wie, może profesor cię uratuje? - wybucham śmiechem
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
- Przecież nie może być wszędzie! - zauważam z dołu szarpiąc się z różami.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- A jakby się dowiedział? - unoszę brwi rozbawiony
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
Podnoszę głowę.
- Nawet nie próbuj!
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
Spoglądam na Angie. -Ty czy ja?
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
- Idź ty, ale chcę przy tym być - stwierdziłam z szatańskim uśmiechem.
"Przyjaciel na pewno zauważy, gdy patrzysz tęsknym wzrokiem na coś, na co nie możesz sobie pozwolić. I daje ci to na urodziny."
Offline
/jakąś godzinę po kawiarni/
Siedzę na nudnym wykładzie o historii muzyki i liczę czas do końca. Jeszcze tylko 45 minut. Profesor Marshall pieprzy coś od rzeczy o swojej młodości. Połowa studentów śpi, a druga albo je albo gapi się w telefon. Należę do tych ostatnich. Przeglądam twittera, gdy coś wreszcie zaczyna się dziać. Podnoszę wzrok znad ekranu. Przy Marshallu stoi dwóch gliniarzy. Cała trójka gada o czymś z ożywieniem, a po chwili wzrok profesora pada prosto na mnie. - Charles Morgan? - pyta, a ja wstaję. - Tak profesorze? - pytam zdezorientowany. Przecież ostatnio nic nie odwaliłem. Chyba. Wracam wzrokiem do Marshalla i mundurowych - Zbierz swoje rzeczy i chodź. Ci panowie muszą o czymś z tobą pogadać. - przełykam głośno ślinę, ale robię co karzą. To definitywnie nie będzie nic dobrego.
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
Wybudziłem się na moment.
- Co? Ale co się dzieje? - schodzę po stopniach do policjantów i Chase'a.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline