Nie jesteś zalogowany na forum.
Śmieje się.
- Zamówić ci coś? - pytam wstając. - Kawa, ciastko? - proponuję.
Offline
- Poproszę latte i umm może jakieś dobre ciacho.- uśmiecham się słodko i zaczynam coś rysować na serwetce długopisem z torebki.
Offline
- Jasne. - Kiwam głową i podchodzę do lady. Akurat nie ma kolejki.
Zamawiam dwie latte i dwa ciastka czekoladowe bo tu są na prawdę świetne. Wracam do stolika i stawiam filiżanki na stoliku, wracam po ciastka i siadam.
- Nie wiedziałem czy słodzisz - mówię podsuwając cukier w saszetkach w jej stronę.
Offline
- Słodzę.- kiwam głową i wsypuję zawartość dwóch saszetek do kawy a następnie mieszam.- Opowiedz mi jak to jest mieszkać całe życie w jednym miejscu.- opieram się na łokciu.
Offline
- Znasz dużo ludzi, większość miejsc... Wiesz które kluby są spoko i gdzie można się pobawić, a gdzie nie - śmieje się. - Jest wiele zalet mieszkania w jednym miejscu. Ale wiec co... Nowy York nie jest jakąś wiochą. To duże miasto, w którym dużo się dzieje.
Offline
- Domyślam się, ale mieszkanie w wiosce nie jest takie złe. Trzy lata temu spędziłam całe w wakacje w takiej wiosce na Haiti, pomagałam obudować dobytek ofiarom huraganu.- wzruszam ramionami i upijam łyk kawy.
Offline
- Tylko wakacje. A nie całe życie - zauważam. - Opowiesz mi coś jeszcze o tych twoich podróżach? - pytam zaciekawiony.
Offline
- Jasne. - kiwam entuzjastycznie głową.- No więc mówiłam już że chodziłam do liceum artystycznego w Paryżu, niedawno się przeniosłam tutaj na studia. A obecne wakacje spędziłam w Egipcie z ciocią na wykopaliskach. Ciotka jest znaną archeolog. Podróżowanie jest w naszej rodzinnie widocznie dziedziczne. Kilka lat temu byłam również w Himalajach, a w zimę zazwyczaj jeżdżę na stok narciarski do Szwajcarii.- opowiadam z zapałem.- Jak byłam mała, miałam może z 8 lat rodzice zabrali mnie do Rzymu, potem obejrzeć ruiny starożytnych Pompei a naszą wycieczki skończyliśmy w Wenecji.
Offline
Gwiżdżę pod nosem.
- No, no - mruczę. - Nieźle. Ale zobaczysz. Zakochasz się w tym mieście i już nie będziesz chciała wyjeżdżać - ostrzegam ze śmichem.
Offline
- Być może, ale to mało prawdopodobne, coś baardzo ważnego musiałoby mnie tu zatrzymać.- śmieję się
Offline
- Coś bardzo ważnego? - pytam z niedowierzaniem i unoszę brew. - Wątpię. To miasto cię zatrzyma. Jeszcze zobaczysz.
Ubijam duży łyk kawy.
Offline
-Może nie coś bardzo ważnego a raczej ktoś bardzo ważny. Jak poznam kogoś wyjątkowego, to może się ustatkuję i gdzieś zostanę na stałe.- wzruszam ramionami i biorę gryza ciasta.- Mmm bardzo dobre.
Offline
- Tu są najlepsze czekoladowe. Mogę ci jeszcze polecić miodowe - mówię z uśmiechem. - Jeśli chodzi o tego kogoś ważnego... Nie wspominaj mu o "ustatkowaniu się" bo to odstrasza facetów - pouczam ją kręcąc głową ze śmichem. - Poza tym poznałaś już mnie, a ja jestem wyjątkowy - śmieje się cicho. - Więc możesz schować walizki. Jeszcze dłuuugo nie będą ci potrzebne - żartuję.
Offline
- Uwielbiam słodycze.- mówię entuzjastycznie.- I nie bawię się w żadne diety tak jak niektóre dziewczyny. Po prostu mogę jeść ile chcę, bo dużo się ruszam i to szybko spalam. A właśnie miałbyś kiedyś ochotę razem pobiegać po tym waszym słynnym Central Parku?- proponuję.- A i dzięki za cenne rady dotyczące facetów na pewno się przydadzą. Podczas tych ciągłych podróży, nie miałam zbytnio czasu na randki.
Offline
- To przygotuj się na nie, to miasto nie śpi - ostrzegam, rozbawiony i zabieram się do jedzenia swojego ciastka.
Offline
- A co z tym wspólnym bieganiem po parku?- dopytuję i upijam łyk kawy.
Offline
Wzruszam lekko ramionami.
- Nie wiem. Chyba będę mógł, jeśli chcesz. Mam być twoim przewodnikiem po Nowym Yorku? - pytam żartobliwie. - Cały jutrzejszy dzień mam zawalony. Ale w piątek będę wolny rano. Co ty na to?
Offline
- Przydałby mi się przewodnik, więc jestem. Akurat w piątek mam popołudniu dopiero zajęcia.- kiwam głową i biorę kolejny gryz ciastka.
Offline
Dojadam ciastko do końca. Popijam kawą. Zerkam na zegarek.
- No to jesteśmy umówieni. - Odstawiam filiżankę i wyciągam portfel z kieszeni. Wyjmuję z niego kilka banknotów i kładę na stole. - Wybacz, że tak ucieknę ale jestem jeszcze umówiony i muszę się już zbierać.
Offline
- Z kim umówiony, z kolejną dziewczyną?- unoszę brwi a potem wybucham śmiechem.
Offline
Wstaję z miejsca.
- Chciałbym - odpowiadam udając zniesmaczenie. - Ale niestety nie - śmieje się. - No dobra, na serio muszę już iść. Do zobaczenia, Jessie - żegnam się i pospiesznie wychodzę.
Offline
- Do zobaczenia.- uśmiecham i się dopijam kawę oraz dojadam ciastko. A następnie wychodzę.
Offline
Wchodzę do kawiarni i siadam przy stoliku niedaleko okna czekając na Fionę.
Offline
Pierwsze co robię, to kieruję się po kawę. Zamawiam moche i siadam przy stoliku.
- Cześć, Line - witam się, mieszając kawę. - Coś ciekawego dzisiaj na wykładzie?
I'm sorry for whatever I did to make you think I give a shit about your feelings.
Offline
- Heej, przeżyłam zmasowany atak karteczkami.- śmieję się.- Opowiadałam już ci o takim jednym chłopaku co się do mnie przykleił?
Offline
[ Wygenerowano w 0.038 sekund, wykonano 9 zapytań - Pamięć użyta: 1.06 MB (Maksimum: 1.38 MB) ]