Nie jesteś zalogowany na forum.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
Wychodzę na dwór i nie wiadomo czemu, pierwsze, co mi się rzuca w oczy, to znajoma postać. Idę w stronę siedzącego na ławce chłopaka i staję tuż przed nim.
- Cześć. Ty jesteś Dean, no nie? - Pytam, starając się nie zaciskać zębów. - Fiona Hiddleston. Może coś tam ci o mnie wspomniała Aymeline.
I'm sorry for whatever I did to make you think I give a shit about your feelings.
Offline
Podnoszę wzrok znad książki.
- Fiona Hiddleston - powtarzam. Przyglądam się brunetce. - Wspominała - potakuję i kiwam głową. - Widzę, że masz do mnie jakąś sprawę - zauważam. - Chcesz usiąść? - pytam spokojnie, przesuwając się i robiąc jej miejsce.
Offline
Mam ochotę warknąć, że postoję, ale... prawda jest taka, że naprawdę niewygodne są te moje buty. Tak to jest, jak się próbuje rozchodzić nowe buty na uczelni.
Dlatego też siadam obok niego.
- Słyszałam, że ostatnio rozmawiałeś z Line na tematy sercowe - zaczynam spokojnie.
I'm sorry for whatever I did to make you think I give a shit about your feelings.
Offline
- Bo ty jej potakujesz - mówię, unosząc brew. - Ja się do tego nie nadaje i jak byś mogła poprzeć jej rodziców to bym nie musiał tego robić. Ale ty postanowiłaś być oryginalna - zauważam.
Offline
Unoszę brew.
- Och, wiem, jestem taka zła. Tylko gdyby mnie słuchała, nie skończyłaby ze złamanym sercem, czując się jak idiotka. - Przewracam oczami. - Poza tym nigdy nie mówiłam, że ma sobie wcale nie szukać faceta.
I'm sorry for whatever I did to make you think I give a shit about your feelings.
Offline
- Ale ona tak to odbiera - mówię szybko. Kręce głową. - Zaraz, zaraz... Ostatnio jak z nią gadałem to wszystko było w porządku i z tego co zrozumiałem była szczęśliwa. Co się stało? - pytam, marszcząc brwi.
Offline
Zakładam okulary przeciwsłoneczne, gdy słońce zaczyna mnie razić.
- Z tego co zrozumiałam z jej zgorzkniałego, feministycznego monologu, zaprosiła go na randkę, a on stwierdził, że mu już przeszło. - Wzruszam ramionami. - I własnie o to mi chodziło. Żeby nie brała się za tępe dzidy jego pokroju.
I'm sorry for whatever I did to make you think I give a shit about your feelings.
Offline
Parskam śmiechem.
- Dziewczyna z wielkimi wymaganiami? - pytam ją i patrzę znacząco.
Offline
Piorunuję go wzrokiem.
- Dziewczyna nie pakująca się w relacje, które pędzą jak szalone i są skazane na porażkę. Wybacz, że nie chcę pierdoły, która się rozmyśli i stwierdzi, że jednak ma mnie w dupie, jak Chase od Line.
I'm sorry for whatever I did to make you think I give a shit about your feelings.
Offline
- Raz na jakiś czas trzeba się zabawić - mówię rozbawiony. - A ty najwyraźniej musiałaś się kiedyś za bardzo sparzyć - zauważam. - Wyluzuj. Ayme dramatyzuje, przejdzie jej. Moja przyjaciółka nawiązała chyba niezły kontakt z Chase i ewentualnie może się go podpytać o co chodzi. Ale tak jak powiedziałem: wydaje mi się, że ona teraz po prostu dramatyzuje. - Wywracam oczami. - W sumie tak samo jak ty.
Offline
- Wiesz czemu dramatyzuję? - Unoszę brew. - Bo muszę słuchać jej dramatyzowania. A w pocieszaniu nie jestem najlepsza.
I'm sorry for whatever I did to make you think I give a shit about your feelings.
Offline
Krzywię się nieco.
- Tu akurat ci współczuję. Ayme okropnie dramatyzuje i wszystko wyolbrzymia. W ogóle nie rozumiem tego dramatyzowania u dziewczyn. Po co obarczać drugą osobę drobiazgowymi problemami? - pytam ironicznie i unoszę oczy ku niebu.
Offline
Prycham.
- Ja tam nie mam na co narzekać - mówię. - I nie mam w planach nikomu opowiadać o moim życiu, co też tyczy się narzekania na nie.
I'm sorry for whatever I did to make you think I give a shit about your feelings.
Offline
- I to jest dobra postawa - mówię z aprobatą. - A tak w ogóle... To my się tak bardzo nieoficjalnie znamy, a kompletnie nie tak zaczęliśmy naszą znajomość. Nie uważasz? - pytam rozbawiony.
Offline
Wzruszam ramionami.
- Uwierz mi, są gorsze sposoby na zapoznanie się - rzucam rozbawiona. Na przykład kradzież portela. Wyciągam dłoń w jego stronę. - Cześć, jestem Fiona.
I'm sorry for whatever I did to make you think I give a shit about your feelings.
Offline
Ściskam dłoń dziewczyny.
- Cześć Fiona, jestem Dean - przedstawiam się i puszczam jej dłoń. - A wracając do Ayme... Spróbuję coś ogarnąć w tym temacie. Ją wystarczy czymś zagadać i zapomina na jakiś czas o wszystkim co się działo dookoła, wystarczy zarzucić ciekawszy temat - parskam śmichem. - Już nieco ochłonęła? Bo wydaje mi się, że przyszła do ciebie roztrzęsiona - zgaduję.
Offline
Przeczesuję włosy palcami, po czym przerzucam je za ramiona.
- Tak szczerze, jeszcze jej od tamtej pory nie widziałam. Ale mam nadzieję, że choć trochę jej przeszło. Nie chciałabym być w skórze Chase'a.
Bo nie tylko ona by go rozszarpała na strzępy.
I'm sorry for whatever I did to make you think I give a shit about your feelings.
Offline
Śmieje się cicho.
- No taaa... Z tym się zgodzę. Choć... - myślę chwilę. - Aż tak była nakręcona?
Offline
- Ciągle powtarzała, że nienawidzi facetów i że już więcej nie chce się zakochać. - Wzruszam ramionami. - Zdaje mi się, że ten Chase nie podziałał na nią za dobrze. - Kręcę głową.
I'm sorry for whatever I did to make you think I give a shit about your feelings.
Offline
- Przesadzasz. - Wywracam oczami. - Dramatyzuje i tyle. Poniosła porażkę, a przez to, że od tak dawna uciekała od facetów tak ją to zabolało. Przeboleje i jej przejdzie. - Wzruszam ramionami. - Znaczy... Najlepiej by tak było - dodaję.
Offline
- Mam taką nadzieję - mówię z zawahaniem. - Nie lubię, kiedy się denerwuje. - Wzruszam ramionami i patrzę na zegarek. Klnę pod nosem. - Spóźnię się na zajęcia. - Wstaję i patrzę na Deana. - Miło było poznać.
I'm sorry for whatever I did to make you think I give a shit about your feelings.
Offline
- Wzajemnie. Do zobaczenia - mówię zanim dziewczyna odejdzie.
Offline
Wreszcie zauważam profesora. Podchodzę do niego - Panie profesorze?
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
- Tak? - odwracam się i spoglądam na Parkera
Offline