Nie jesteś zalogowany na forum.
- Mi też się baardzo podoba.- kiwam głową.- Możecie wpaść na całe święta. Ubierzemy razem choinkę, upieczemy ciasteczka...- mówię rozmarzona.
Offline
Zastanawiam się.
- W sumie... mogę wsiąść wolne na święta. Zadzwonię do Terry'ego, to się zajmie dziewczynami - myślę na głos.
Offline
- Tak to dobry pomysł, chociaż twojemu bratu bym dziewczynek nie powierzała.- zauważam po cichu.- Chyba, że się dobrze nimi zajmie i przeszły mu fochy.
Offline
- Nie... widzisz, Terry... Ilekroć wychodzę na cały dzień, czasami kiedy wracam dziewczynki już mają lekcje odrobione, są najedzone i radosne, ale nie chcą powiedzieć dlaczego. Raz Rose powiedziała mi... że przychodzi do nich "ten drugi" i je pilnuje... - westchnąłem. - "Ten drugi" to prawdopodobnie Terry...
Offline
- Ooo.- mrugam rzęsami, lekko zaskoczona.- Czyli jednak zależy mu na dziewczynkach.- kiwam głową.- Tylko nie mów mu z jakiego powodu chcesz aby zaopiekował się dziewczynkami w święta. Pewnie by się nie zgodził, gdyby się dowiedział, że to o mnie chodzi.
Offline
- Jeśli w ogóle by się zainteresował życiem kogokolwiek innego niż on sam. Po prostu mu powiem, że mnie nie będzie i to mu do życia wystarczy. A my wspólnie ubierzemy choinkę - uśmiechnąłem się do Grace.
Offline
- I Upieczemy ciasteczka, nie zapominaj o tym.( Mam ochotę napisać że Grace ma wygodne blaty w kuchni ale sie powstrzymam )- uśmiecham się- Mam nadzieje, że będzie padał śnieg
Offline
Pokiwałem głową.
- Ostatnio często pada, więc to na pewno będą białe święta - zauważyłem i chwilę się na nią zapatrzyłem. Zaraz mi przeszło. - Będzie miło, a świąteczna kolacja będzie zapewne przepyszna...
Offline
- Zdecydowanie, potem możemy po raz milionowy obejrzeć Kevina samego w domu.- śmieję się- I musimy koniecznie ulepić bałwana, rzadko kiedy w naszym mieście pada śnieg.
Offline
Ze śmiechem skinąłem głową.
- Ależ oczywiście bałwanku. Będzie wszytko. I gorąca czekolada i pierniki i filmy, które znamy na pamięć...
Offline
- Oo zostałam jak bałwankiem jak miło.- uśmiecham się.- Pewnie lalunia zapatrzona w siebie, uznałaby to za podtekst do tego, że jest gruba.- śmieję się.
Offline
- Ale nie jesteś taka... - nachyliłem się do niej i cmoknąłem w nos. - I za to Cię uwielbiam - stwierdziłem uśmiechając się szeroko.
Offline
- Ja też cię uwielbiam za wszystko.- uśmiecham się.- To będą najlepsze święta.
Offline
- Cieszę się, że tak sądzisz - zaśmiałem się. - Kiedy kończy ci się semestr na studiach? Wtedy mógłbym już wziąść wolne i zaczelibyśmy przygotowania do idealnych świąt...
Offline
- Hmm.- zastanawiam się.- Chyba za jakieś dwa tygodnie czyli jakoś 15 grudnia.- stwierdzam.- Tak się cieszę, że rodzice wyjeżdżają, w tamtym roku mieliśmy święta dla połowy miasta, była nasza rodzina, był senator z rodziną i jeszcze kilku innych polityków. A córka senatora, ma wieczną depresję i alergię na facetów, nie chciałbyś jej poznać.- kręcę głową.
Offline
Śmieje się.
- Alergia na facetów? Kurczę, to źle brzmi... - zastanwiam się chwilę. - Choć... święta spędza się w gronie najbliższych... a nie po prostu wysoko ustawionych...
Offline
- No cóż, u mnie tak nie jest, dlatego się cieszę na nasze wspólne święta .- uśmiecham się.- Można mieć alergię na facetów i Ayme jest na to dowodem a teraz podobno zranił ją kolejny chłopak, dlatego dobrze, że jedzie w Alpy inaczej by całe święta jęczała.- przewracam oczami.
Offline
- Tak. Dzięki temu mamy dom tylko dla siebie - wyszczerzyłem się.
Offline
- Taak, cały wielki dom dla nas, wielka wanna z jacuzzi w łazience rodziców do której nie mam zazwyczaj wstępu.- wzdycham rozmarzona.- Szykuuj się na czas pełen wrażeń a i weź tą twoją bluzę, którą ostatnio zszywałam jest cieplutka i ładnie na mnie leży.- śmieję się.
Offline
Śmieje się. Brzmi tak słodko i wręcz głupiutko, ale wiem, że taka nie jest...
- Dla Ciebie wszytko moja droga - uśmiecham się do niej czarująco.
Offline
- To naprawdę fajnie uczucie być dla kogoś " moją"- zastanawiam się.- Musimy nadrobić wszystkie chwile które straciłam nie mając nigdy chłopaka.- mówię cicho chwytając go delikatnie za rękę.
Offline
Uśmiecham się.
- Zapewniam zadbać byś poznała wszystkie tego uroki w święta - przechyliłem głowę patrząc na nią.
Offline
- Oj kusisz, coraz bardziej nie mogę się doczekać świąt.- uśmiecham się i kreślę kółka i serduszka na jego dłoni.
Offline
- Taki był zamiar. Przez najbliższe dwa tygodnie będziesz myśleć tylko o mnie - szczerze się jak dziecko.
Offline
- Cóż myślę o tobie od niecałego miesiąca, a teraz to się teraz znacznie pogłębi. - stwierdzam.- Co ty ze mną robisz? Zupełnie się nie na niczym skupić.- marszczę brwi
Offline
[ Wygenerowano w 0.034 sekund, wykonano 8 zapytań - Pamięć użyta: 1.03 MB (Maksimum: 1.35 MB) ]