Nie jesteś zalogowany na forum.
Strasznie mnie korci, żeby się odgryźć, ale nie bardzo mam jak. Wzdycham.
- Chyba masz rację. Patrząc po moich znajomych, w każdym rodzeństwie jest znaczna różnica pomiędzy ich charakterami. Coś tam mówili mi o tym na zajęciach, ale... - Macham reką. - Z resztą, co to za różnica?
Oh, I'm sorry, I didn't realize that you're an expert on my life and how I should live it. Please, continue while I take notes.
Offline
- Jak dla mnie żadna. - stwierdzam rozbawiony
Offline
Przewracam oczami. Z resztą, po co ja mu cokolwiek mówię? To tylko dzieciak z kolejki, z którym nie powinnam w ogóle rozmawiać.
- I tego się trzymamjmy.
Przede mną stoi jeszcze tylko jedna osoba.
Oh, I'm sorry, I didn't realize that you're an expert on my life and how I should live it. Please, continue while I take notes.
Offline
- Jak sobie życzysz. - wreszcie mogę zobaczyć, co jest napojem dnia. Gorąca czekolada z bitą śmietaną... To jest to. Spoglądam za okno - Lubisz zimę?
Offline
Naprawdę dziwny ten dzieciak.
- Teraz jesteś też psychologiem? - Pytam, chociaż już nie tak zirytowanym tonem, jak wcześniej. - Lubię. Szczególnie śnieg. - Przed oczami staje mi obraz, gdy z Aidenem jako małe dzieci robimy bałwana przed naszym rodzinnym domem. Od razu odrzucam tę wizję. - A ty? - Przechylam lekko głowę. - No i tak w sumie czemu pytasz?
Oh, I'm sorry, I didn't realize that you're an expert on my life and how I should live it. Please, continue while I take notes.
Offline
- Lubię zimę. Jest tak fajnie chłodno. No i ten cały nastrój świąt i tak dalej. - uśmiecham się szeroko - Pytam z ciekawości
Offline
Krzywię się, gdy wspomina o świętach.
Przychodzi moja kolej, więc zamawiam piernikowe latte.
- Nie lubię świąt - odpowiadam, gdy już czekam na swoją kawę.
Oh, I'm sorry, I didn't realize that you're an expert on my life and how I should live it. Please, continue while I take notes.
Offline
- Szanuję to. - odpowiadam - Jednak pozwolę sobie zapytać: Dlaczego?
Offline
Chłopak składa zamówienie, a ja stoję z parującym kubkiem kawy w dłoni.
- Nie wydaje ci się to takie... sztuczne? Rodzina kłóci się cały rok, ba, podczas przygotowań do świąt kłóci się jeszcze bardziej, ale na ten jeden, jedyny wieczór wszyscy udają, że nic się takiego nie stało, żeby w spokoju wypić pieprzony eggnog. - Przewracam oczami. - Wszystko po to, żeby następnego dnia kłócić się o to, kto po wszystkim posprząta.
Oh, I'm sorry, I didn't realize that you're an expert on my life and how I should live it. Please, continue while I take notes.
Offline
- Faktycznie bezsensowne. - odbieram napój - Ale jednak fakt, że jest taki dzień w roku, gdy można o wszystkim zapomnieć, jakoś mnie motywuje.
Offline
Wzruszam ramionami i upijam łyka kawy. Ciepły napój rozgrzewa mi gardło.
- Ja tam wolę się nie łudzić, że wszystko jest w porządku - stwierdzam. - Choć eggnog faktycznie jest niezły. Dobra, jakieś plusy są.
Oh, I'm sorry, I didn't realize that you're an expert on my life and how I should live it. Please, continue while I take notes.
Offline
Uśmiecham się pod nosem i biorę łyk gorącej czekolady. - Kolejny plus zimy. - pukam w kubek
Offline
Święta, święta... I musiałem na kilka dni przed sylwestrem wrócić na kilka dni do kawiarni. Jednak lżej było wrócić wypoczętym po spędzaniu świąt z Grace. Uśmiechnąłem się na samo wspomnienie.
Offline
...I po świętach. Co za człowiek. Zacznie a nie dokończy. Dziewczyny muszą być zachwycone
Ostatnio edytowany przez Levi Morgan (2016-12-25 13:41:20)
Offline
Wchodzę do kawiarni i od razu pochodzę do lady widząc mojego ukochanego chłopaka.
- Czeeść Ptysiu.- uśmiecham sie szeroko i nachylam sie aby przez ladę pocałować go w usta.
Offline
O, deser już siedzi. Wybornie
Offline
Uśmiechnąłem się na widok Grace i również się pochyliłem całując ją delikatnie.
- Cześć Grace, co cię do mnie sprowadza...? - pytam z uśmiechem, kończąc wcześniej zaczętą kawę i podając ją jednej z nowych pracownic. Potem znów wracam spojrzeniem do dziewczyny.
Offline
Nogi. A zaraz wróć. Przecież żmije nie mają nóg..
Ostatnio edytowany przez Levi Morgan (2016-12-25 14:00:43)
Offline
- To co zawsze dobra kawa i ciacho. A i oczywiście pogawędka z moim chłopakiem.- uśmiecham sie i opieram na ladzie.
Offline
Nuuuuda
Offline
- Klient nasz pan - uśmiechnąłem się. Zresztą dzięki kilku nowym pracownikom mam trochę więcej czasu na przerwach, czyli więcej czasu dla Grace.
- Zajmij stolik ja za momencik dołączę - powiedziałem całując ją w nos i zaczynając przygotowywać zamówienie dla dziewczyny.
Offline
A ponoć niewolnictwo jest niezgodne z prawem. POLICJA!
Offline
- Jasne.- kiwam głowa z uśmiechem i zajmuje miejsce przy jednym z stolików obok okna.
Offline
Ciemne. Gramy dalej?
Offline
Kiedy skoczyłem robić kawę, kiwnąłem głową do szefa. Z tacą w dłoniach skierowałem się do stolika Grace.
- Jedna kawa, ciasto czekoladowe i kochający chłopak raz - uśmiechnąłem się do dziewczyny i usiadłem na przeciwko.
Offline
[ Wygenerowano w 0.040 sekund, wykonano 8 zapytań - Pamięć użyta: 1.13 MB (Maksimum: 1.45 MB) ]