Nie jesteś zalogowany na forum.
Kawa jest, ciastko też. To gdzie ten chłopak?
Offline
- Zdecydowanie to mi wystarczy do szczęścia.- uśmiecham sie szeroko.- Co tam u ciebie skarbie?
Offline
Ciii, nie tak głośno z tym skarbem. Jeszcze go siostry w ogródku zakopią i będziesz musiała go z mapą szukać.
Offline
- Wszystko w porządku. Mama dostała urlop w szpitalu więc się zajmuje dziewczynkami... No i Terry do mnie wydzwania - krzywię się. - Mniejsza o niego. A co u ciebie? - uśmiecham się do niej z czułością.
Offline
"Zabiłam dwóch ludzi tydzień temu!" /szeroki uśmiech/
Offline
- Dziewczynkom podobały sie prezenty świąteczne?- pytam- U mnie nic ciekawego, rodzice wrócili i zadręczają mnie ciągłymi przyjęciami i uparli sie, że znajduja mi faceta.- krzywię sie. A nawet juz znaleźli ale nikt nie musi o tym wiedzieć.
Offline
STARY HARY ONA CIĘ ZDRADZA!
Offline
- Nie ciekawie... Ja się chyba nie zaliczam do ich ideału faceta dla ciebie, no nie? - bardziej stwierdziłem z przykrością.
Offline
Sorka, ale nie. Lajf is brutal, deal with it.
Offline
Kurna Oliwia, uduszę cie kiedyś...
- Umm dla moich rodziców niezbyt sie zaliczasz ale kogo obchodzi ich zdanie? Dla mnie jesteś idealny i to sie najbardziej liczy.- mówię z pocieszającym uśmiechem i obracam na palcu pierścionek. Dobrze, że go przełożyłam na inna rękę i inny palec. Gdybym tylko mogła... wywaliłabym ten przeklęty pierścionek jak najdalej do rzeki.
Offline
Mam nadzieję, że umiesz pływać, Stary Hary
Offline
Nachyliłem się i cmoknąłem ją w nos.
- Wiem... Ale tylko tego mi było trzeba by mieć za wrogów twoich rodziców... - uśmiechnąłem się niepewnie.
Offline
To teraz musisz być w pełni usatysfakcjonowany, osiągnowszy swój cel.
Offline
- Oj tam na pewno cie polubią.- uśmiecham sie. Jasne Grace, łudź sie dalej. Na pewno nie może ich spotkać, bo wygadają sie o Patricu i skończy sie to złamanym sercem.- Na Sylwestra podobno znowu gdzieś wyjeżdżają...
Offline
Litości, znów to samo?
Offline
Uśmiechnąłem się od ucha do ucha.
- Czyżby to była propozycja...? Ja z chęcią spędzę z tobą jeszcze jedną czy dwie noce...
Offline
Dobra, tak, wszystko, dzięki /odkłada telefon/ Załatwiłem wam miejsce w klinice aborcyjnej, nie musicie dziękować.
Offline
- Oczywiście. Naprawdę cudownie bedzie spędzić z tobą sylwestra i nowy rok.- stwierdzam z uśmiechem.- Tym razem tez, upieczmy ciacho
Offline
Ale przecież on się nie zmieści do piekarnika
Offline
Zaśmiałem się.
- Oczywiście, cokolwiek ze chcesz - mrugnąłem do niej.
Offline
"Hm... Chce mi się srać"
Offline
- Cokolwiek zechce?- uśmiecham sie zadziornie
Offline
Mam się powtarzać?
Offline
Skinąłem głową.
- A co? Masz jakieś specjalne życzenia? - zapytałem zaciekawiony.
Offline
Ja mam! Umrzyjcie.
Offline
[ Wygenerowano w 0.058 sekund, wykonano 9 zapytań - Pamięć użyta: 1.24 MB (Maksimum: 1.56 MB) ]