Nie jesteś zalogowany na forum.
Offline
Wstawiłam do piekarnika jedzenie i skierowałam się w stronę sypialni aby przebrać się w sukienkę. Lada chwila przyjdzie Dean a ja jestem rozczochrana w dresach.
Offline
Pukam do drzwi. Po dłurzszej chwili dzrzwi otwiera mi nieumalowana Jessie.
- Um, ja nie w czasie? Powieniem się efektownie spóźnić, tak? - ptam rozmawiony. - Mo moża wrócę za 10 minut..? - mówię wskazując za siebie, ze śmeichem.
Offline
- Nie no nie wygłupiaj się. Wchodź.- śmieję się i otwieram szerzej drzwi.- Ja tylko się ubiorę i pomaluję.- wskazuję na swój bardzo gustowny szlafrok w kwiatuszki.- A potem już będę cała twoja.- uśmiecham się.
Offline
- Jak dla mnie nie musisz się malować, a tym bardziej ubierać - mówię mijając ją i szczerząc się jak głupi.
Offline
- Skąd ja wiedziałam, że powiesz coś właśnie w tym stylu.- śmieję się.- Rozgość się, jedzenie jest w piekarniku.- Ja powinnam się w jakieś w 10 minut wyrobić. Zostawiam drzwi do sypialni otwarte, mam nadzieję że, nie będzie podglądał.- mówię i kieruję się w stronę sypialni.
Offline
- Powinnaś się zastanowić nad moją propozycją! - wołam za nią ze śmechem.
Offline
- Kiedyś na pewno się zastanowię.- wołam z pokoju i zaczynam ubierać białą zwiewną koronkową sukienkę przy otwartych drzwiach.
Offline
Patrzę w ston otwartych drzwi i wzdycham teatralnie.
- Jessie ty chcesz abym ja tam wszedł! Przyznaj się, kusicielko - mówię zbliżając się do drzwi wolnym krokiem.
Offline
- Dobra przyznaję, chcę abyś wszedł.- chichoczę i wracam do siłowania się z suwakiem od sukienki.
Offline
Wchodzę do pokoju. Po cichu podchodzę do blondynki.
- Poczekaj, kochanie... Źle to robisz - mruczę stając za nią, pochylając się i szepcząc do ucha. Łapie jej dłonie i odsuwam od suwaka.
Offline
- W takim razie pokaż mi powinnam to zrobić.- mówię równie cicho i odsuwam włosy na jedną stronę aby nie przeszkadzały.
Offline
Dziewczynie udało się już zapiać zamek do połowy. łapie za suwak i powoli zaczynam go z powrotem rozsuwać.
Offline
- Co ty tak właściwie robisz?- przegryzam wargę. Pytam pomimo, że doskonale wiem, że raczej nie przyszedł teraz po aby zapiąć tą sukienkę.
Offline
Zatrzymuję się. Przez chwilę milczę. Płynnym ruchem zapinam sukienkę i kładę dłonie na jej ramionach.
- Droczę się z tobą, kochanie - śmieje jej się cicho do ucha. - Coś za coś - kwituję.
Offline
Odwracam się do niego twarzą.- Obiecuję, że jeszcze dzisiaj będziesz miała okazję rozpiąć tą sukienkę.- szepczę mu na ucho.- Specjalnie dla ciebie mogę zostać bez makijażu.
Offline
Wsuwam dłonie przez jej talię na plecy i przysuwam bliżej siebie.
- Podoba mi się ten plan...
Offline
-Mhm, domyślam się.- mówię cicho i lekko się uśmiecham.
Offline
- Właściwie to ja powinienem cię gdzieś zabrać... Przypomnij mi dlaczego się na to zgodziłem? - pytam ironicznie.
Offline
- Hmm może dlatego, że bardzo dobrze gotuje i mam bardzo wygodne łóżko?- wzruszam ramionami.- Jakiś jeszcze chcesz powód?
Offline
- I już wiem czym mnie przekonałaś - śmieje się.
Offline
- A wracając do kolacji do zaraz nam się spali.- śmieję się.
Offline
- Um - wzdycham i odsuwam się od blondynki. - W takim razie... Panie przodem - śmieje się i przepuszczam ją w drzwiach.
Offline
Wchodzę do kuchni i z lekką obawą otwieram piekarnik.- Uff nie spaliło się.- uśmiecham się i ostrożnie wyjmuję pieczeń.
Offline
- To dobrze. Pomóc ci z czymś? - pytam podchodząc do dziewczyny.
Offline