Nie jesteś zalogowany na forum.
- Mam jeszcze Eliotta i on mi dotrzyma towarzystwa na starość.- uśmiecham się smutno.
Offline
- Przepraszam Jess... - zakręciło mi się w głowie. - Chyba muszę sobie już darować... - odsunąłem się. - Nie najlepiej się czuję... - odszedłem w stronę cichszego kąta.
Dla kobiety największym spełnieniem jest zasnąć w
ramionach ukochanego mężczyzny, a dla mężczyzny największym
spełnieniem jest przejrzeć się z rana w oczach swojej kobiety.
***
Offline
- Szczerze mówiąc... To bardziej wolę klubowe klimaty. Tutaj czuje się trochę tak jak by każdy na mnie patrzy i tylko czekał, aż się potknę - ostatnie słowa mówię bardzo przesadzonym, dramatycznym tonem i parskam śmiechem.
Dodając wrażliwość i delikatność tworzymy czułość.
Bez czułości żadna więź nie ma swojego smaku.
Offline
- Oczywiście.- kiwam głową z zrozumiem i kieruję się w stronę toalet.
Offline
Śmieję się - W klubach raczej śpiewam albo dofinansowuje barmana.
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
- Uuu. Ja zazwyczaj też jeśli chodzi o barmana - śmieje się. - Choć mam dosyć słabą głowę - krzywię się teatralnie. - Ale przyjemniej dobrze mi się potem tańczy - śmieje się. Zastanawiam się chwilę. - Masz zespół? - pytam.
Dodając wrażliwość i delikatność tworzymy czułość.
Bez czułości żadna więź nie ma swojego smaku.
Offline
- Powiedzmy. - kiwam głową - W stałym składzie jestem ja, mój brat i mój przyjaciel. Reszta się ciągle zmienia.
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
- Oj... - krzywię sie teatralnie.- Wydaje mi sie, że Eliott nie będzie chciał spędzić z tobą reszty życia. To trochę... Niesmaczne nie uważasz? - pytam wyrywając jej słowa z kontekstu.
Offline
- O matko Dean.- śmieję się.- Traktuję go jak młodszego brata i doskonale o tym wiesz.- kręcę głową z niedowierzaniem.
Offline
- No ciekawe. Tu się mogę bez wstydu, a z dumą pochwalić, że całkiem nieźle gram na gitarze - mówię z uśmiechem.
Dodając wrażliwość i delikatność tworzymy czułość.
Bez czułości żadna więź nie ma swojego smaku.
Offline
Unoszę brwi i kiwam głową z aprobatą - Gram na ukulele. Za to mój brat.... Chyba nie ma instrumentu, na którym on nie potrafi grać.
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
- No ja tak myślałem... A ty mi teraz, że on ci wystarczy - ciągnę tą gierkę. - Najpierw Chase na balu, teraz mi mówisz, że z Eliottem ci będzie dobrze - parskam śmiechem. - No kuzyneczko... Nie poznaję cię.
Offline
- Ej, a może dało by rade zapisać się do niego na lekcje - mówię teatralnym szeptem. - Jest duża możliwość, że nieco naciągnęłam swój poziom umiejętności - chichoczę cicho.
Dodając wrażliwość i delikatność tworzymy czułość.
Bez czułości żadna więź nie ma swojego smaku.
Offline
- Park nie przepada za ludźmi. Ale mogę go podpytać. - śmieje się
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
Teatralnie wywracam oczami.
- Jeśli mogę skromnie o sobie coś powiedzieć to to, że mnie ludzie zawsze lubią - śmieje się i robię zarozumiałą minę, która niezbyt mi wychodzi.
Dodając wrażliwość i delikatność tworzymy czułość.
Bez czułości żadna więź nie ma swojego smaku.
Offline
Unoszę brwi - Cóż, Park to specyficzny przypadek.
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
- Jeny Dean, nie w tym sensie dobrze. Że jak będę stara to się mną zaopiekuję tak jak brat siostrą albo syn matką. Czyli, że mi posprząta albo poda wody.- Przewracam oczami.
Offline
- On mi pomoże z gitarą, a ja mu z ludźmi. Umowa stoi? - pytam rozbawia.
Dodając wrażliwość i delikatność tworzymy czułość.
Bez czułości żadna więź nie ma swojego smaku.
Offline
- A bo ja wiem? - śmieję się i kręcę głową - Nawet jeśli, to dopiero w przyszłym roku. Mój brat ma zawalony kalendarz bardziej, niż ja, moi rodzice i mój drugi brat razem wzięci.
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
- No dobrze, już dobrze. Bez agresji, Ayme. Znajdź sobie kogoś. I nie mów mi, że masz Eliotta bo z nim to różnie może bywać.
Zerkam w stronę roześmianej Leny i Chase.
- Tak w ogóle to ten chłopak wydaje się spoko. Jak go zmusiłaś do przyjścia tu? - pytam.
Offline
- O matko... A co takiego robi? - dopytuje zaciekawiona.
Dodając wrażliwość i delikatność tworzymy czułość.
Bez czułości żadna więź nie ma swojego smaku.
Offline
- Wszystko. Dosłownie. - kręcę głową - Wykonuje zlecenia dla ojca i swoje. Aranżuje i ogarnia muzykę. A przy okazji się uczy.
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
- Nie znajdę sobie nikogo, nawet wiem czy nadal umiem kochać.- wzdycham i patrzę w stronę Chase'a i dziewczyny Leny.- Hmm to długa historia. Niedługo się spotkamy na kawie to ci opowiem, ale wytrzymał ze mną w rocznicę śmierci Dana. A wiesz w jakim stanie jestem zazwyczaj podczas rocznicy.
Offline
Wytrzeszczam oczy.
- No to podziwiam chłopaka. Ja próbuję połączyć naukę z pracą w weekendy i średnio mi na razie wychodzi. A to i tak nie jest jakoś strasznie dużo - uśmiecham się krzywo.
Dodając wrażliwość i delikatność tworzymy czułość.
Bez czułości żadna więź nie ma swojego smaku.
Offline
Śmieję się - Człowiek orkiestra dosłownie i w przenośni.
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
[ Wygenerowano w 0.131 sekund, wykonano 10 zapytań - Pamięć użyta: 2.3 MB (Maksimum: 2.62 MB) ]