Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Offline
- Naprawdę garnitur nie jest taki straszny, chociaż większość facetów ich nie lubi.- uśmiecham się i wchodzimy do butiku.
Offline
Poprawiam swoją nadniszczoną kurtkę.
- Czy nie widzisz jak bardzo tutaj nie pasuje...?
Offline
- Oj tam nie przesadzaj.- uśmiecham się.- Należy ci się trochę luksusu w życiu.- kiwam głową i podchodzi do nas jedna z pracownic.- Chciałabym dla mojego chłopaka jakiś ładny elegancki granatowy garnitur.- mówię do niej z szerokim uśmiechem.
Offline
Staram się nie odskoczyć od ekspedientki kiedy bierze moje wymiary oplatając mnie kilkanaście razy miarką. Potem karze mi iść w stronę przebieralń gdzie przyniesie odpowiedni garnitur.
- Jesteś mi naprawdę dłużna... - murczę.
Offline
Przewracam oczami.- Przeżyjesz.- mówię szeptem i chichoczę. Następnie idę z pracownicą wybierać garnitur, pierwsze trzy odrzucam, dopiero czwarty mi się podoba.- Tak to jest to. Może pani mu zanieść - mówię do niej i zabieram się za szukanie jakiś dodatków.
Offline
Wchodzę do przymierzalni, która musi być większa niż mój pokój w domu. Jakaś kobieta przynosi mi granitur. Niechętnie zaczynam się rozbierać i przyglądać garniturowi.
Offline
Biorę odpowiednie akcesoria do garnituru i kieruję się w stronę przymierzalni do której wchodzę i widzę Harrego w samych bokserkach ubierającego się w wybrany garnitur.- Przyniosłam akcesoria.- mówię z delikatnym pojawiającym się na moich policzkach rumieńcem
Offline
Uśmiechnąłem się starając się zamaskować lekkie zaskoczenie.
- Dziewczyny zwykle oglądają mnie bez ubrań w innych okolicznościach - palnąłem bez przemyślenia. Postanowiłem milczeć już i ubrałem się w garnitur. Rzecz jasna miałem problem z krawatem, który przyniosła Grace. Stałem przed lustrem i starałem się go związać, ale moje starania były daremne.
Offline
Wybucham śmiechem i kręcę głową. Nie mogę oderwać wzroku od jego ciała. Matko jest świetnie zbudowany i przystojny. Przegryzam wargę i wreszcie przestaje się na niego patrzeć a następnie wychodzę. Rozkładam się na wygodnym fotelu przed przymierzalnią i zaczynam oglądać swoje paznokcie.- Jak idzie?- krzyczę po chwili.
Offline
Wychodzę z przymierzalni w garniturze i z krawatem w dłoni. Dziwnie się czuję w tym materiałowym więzienu.
- Nom... chyba nie jest źle? - sywiedzam z zerową pewnością.
Offline
- Woow kurde jakie ciasteczko.- uśmiecham się szeroko i od razu podnoszę z miejsca.- Świetnie wyglądasz w tym garniturze, będę musiała cię mieć na oku bo starsze panie mogą chcieć cię zaklepywać dla swoich wnuczek.- chichoczę.
Offline
Zmarszczyłem brwi i zrozumiałem, że musiała żartować.
- Mam nadzieję, że tylko kawał z tymi babciami - mruknąłem. - Tylko nie mogę zawiązać tego cholerstwa... I strasznie mi w tym gorąco... - narzekam.
Offline
- Wiesz co?- przyglądam mu się dokładnie.- Poradzimy sobie bez tego jak ty to mówisz cholerstwa.- śmieję się.- I jeszcze jedna mała kosmetyczna popraweczka.- podchodzę do niego i ostrożnie rozpinam mu dwa pierwsze guziki koszuli- Teraz jest idealnie.
Offline
Unoszę brwi.
- Rozepnij jeszcze jeden guzik, a nie pójdziesz z "chłopakiem", a gostkiem z okładki PlayBoy'a. Ponoć to eleganckie przyjęcie...
Offline
- W sumie to całkiem niezły pomysł.- śmieję się.- Ale naprawdę chyba nie chcesz wyglądać w zamkniętej do ostatniego guzika koszuli jak sztywny mamisynek.- uśmiecham się.
Offline
- Absolutnie nie jest to moim zamiarem - mówię wyniosłym i eleganckim głosem. - A teraz panienko, zechcesz mnie, czlowieka z ludu, zaprowadzić na to wielce wykwintne przyjęcie?
Offline
- Oczywiście, to będzie dla mnie zaszczyt.- robię poważną minę i korzystając z tego że stoję przy lustrze przejeżdżam jeszcze usta szminką.- Tak więc ruszajmy na to jakże wybitne przyjęcie.- mówię i kieruję się w stronę wyjścia.
Offline
Strony: 1
[ Wygenerowano w 0.027 sekund, wykonano 8 zapytań - Pamięć użyta: 897.38 kB (Maksimum: 1.17 MB) ]