Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3
- Wystarczy Levi. - uśmiecham się - Cześć, Jonathan. Do zobaczenia. - macham mu na do widzenia i wychodzę
Offline
Kiedy zauważam chłopaka zatrzymuje go.
- Terry wrócił się i kazał Ci to oddać - podaje mu 15 dolarów i 12 centów.
Offline
Uśmiecham się pod nosem - A niby mi ukradł tą płytę... - chowam pieniądze do kieszeni - Wpadnę niedługo
Offline
- Nie wpadaj za często. Najlepiej raz na tydzień. - poinformowałem go.
Offline
- Nie ma problemu. - kiwam głową z uśmiechem i wychodzę
Offline
Dziś byłam w szpitalu psychiatrycznym. Jak zwykle roznosiłam leki w fartuchu pielęgniarki, przez co wszyscy brali mnie za pracownicę. Finn dał mi leki i obiad na tacy z karteczką "107". Uśmiechnęłam się lekko i pośpiesznie się tam skierowałam uśmiechając się do mijających mnie pacjentów, albo personelu. Zapukałam do drzwi pokoju i jak zwykle przez dłuższą chwilę odpowiadało mi milczenie, aż w końcu odpowiedziało mi ciche "proszę".
- Dzień dobry Johnny - uśmiechnęłam się szeroko do mężczyzny.
Offline
Kto to? Znam ją. Przychodzi raz na kilka dni. Czasami dwa razy. Śliczna. Zawsze się uśmiecha. Robiła mi zdjęcia.
- Rebbecca...
Harry... Theodore... Dziewczynki... R-Rodznia...?
Offline
- Tak to ja - ucieszyłam się. Czasami nie pamięta kim jestem, ale od jakiegoś czasu jego stan się poprawia. Postawiłam na stoliku obok jego tacę z obiadem.
- Wywołałam tamte zdjęcia, które robiłam pacjentom. Chcesz zobaczyć?
Offline
Robiła pacjentom. Wszystkim. No tak. Chyba do... gazety?
- Zdjęcia... Pokaż... Proszę...
Harry... Theodore... Dziewczynki... R-Rodznia...?
Offline
- Jasne! - wyciągnęłam z przestronnej kieszeni fartucha plik fotografii. - Tutaj masz zdjęcie tej kobiety spod 5, a tutaj doktora Finna... A tutaj twoje Johnny - uśmiechnęłam się do niego.
Offline
Tak, to faktycznie ja. Na tych zdjęciach jestem jakiś niepodobny do sobie. Inny. Ładne zdjęcia zrobiła. Ona jest ładna.
- Ładna... Ładne... Zdjecia...
Harry... Theodore... Dziewczynki... R-Rodznia...?
Offline
Porumieniałam.
- Dzięki - ucieszyłam się i schowałam zdjęcia. - Muszę Ci podać leki - przypomniałam sobie i wzięłam szklankę wody wraz z trzema pigułkami. Podałam mu wszystko.
- Lekarz poprosił bym przypilnowała Cię abyś je wziął - zaznaczyłam.
Offline
Skrzywiłem się. To było obrzydliwe. Ale nie chciałem jej sprawiać przykrości.
Szybko popiłem leki, aż się zakrztusiłem i oplułem brodę.
Harry... Theodore... Dziewczynki... R-Rodznia...?
Offline
Szybko wzięłam chusteczkę i przysuwając się do Johnny'ego zaczęłam wycierać mu brodę.
- Wszytko dobrze? Coś Ci zaszkodziło...?
Offline
Ty mu zaszkodziłaś laska.
- Odpierwiastkuj się od mojego brata, bo Cię tak zdzielę... - zawachałem się gdy dziewczyna się odwróciła. - Sisi?! - pisnąłem wyżej niż zamierzałem.
Mówisz do mnie? Wybacz, ale nie jesteś dość interesującą osobą bym Cię słuchał.
Offline
- Terry? - zapytałam zszokowana. - Twój... Johnny to twój brat? - dodałam nadal oszołomina.
Offline
Złapałem dziwke dziewczynę za ramię i wyprowadziłem z pokoju brata na korytarz. Jeszcze tego brakowało bym się na nią wydzerał przy Jonathanie.
- Co ty tu robisz, do diabła?! - warknąłem na nią.
Mówisz do mnie? Wybacz, ale nie jesteś dość interesującą osobą bym Cię słuchał.
Offline
Zawahałam się. Nie widziałam Terry'ego już z trzy lata. Teraz jak tak patrzę... faktycznie są podobni z Johnny'm.
- Jestem wolontariuszką. Pomagam w szpitalu... nie wiedziałam, że masz rodzeństwo...
Offline
- Nic o mnie nie wiesz - sprostowałem. - Po jednej nocy postanowiłaś zwinąć manatki, o ile dobrze pamiętam. - Bardzo dobrze to pamiętam. Tamtego dnia zmarł ojciec.
Mówisz do mnie? Wybacz, ale nie jesteś dość interesującą osobą bym Cię słuchał.
Offline
Przygryzłam wargę.
- Byłam pijana. Zresztą Ty też. Przecież nic się nie stało. Zresztą na początku miło się rozmawiało, a potem... sam wiesz...
Offline
Zazgrzytałem zębami.
- Wykorzystałaś to, że byłem zdołwany... Zresztą wynoś się. Nie mam zamiaru takiej puszczalskiej lamdryny widzeć przy moim bracie. Wracaj na swój wybieg dla pudli - syknąłem jej w twarz.
Ostatnio edytowany przez Terry Jenkins (2016-10-14 19:40:47)
Mówisz do mnie? Wybacz, ale nie jesteś dość interesującą osobą bym Cię słuchał.
Offline
- Nie jestem z tego dumna idioto. I mogę siedzieć przy kogokolwiek bracie, czy to twoim, czy nawet prezydenta. Wisi mi twoje zdanie. Odpierol się ode mnie po prostu - odparłam czując jego wodę toaletową aż zbyt wyraźnie. - Pozdrów Johnny'ego - mruknęłam tylko i odeszłam jak najszybciej od tego cholernego... ugh...
Offline
Odprowadziłem tą sukę wzrokiem i wkurzony przywaliłem w ścianę. Bolało jak cholera.
Przecież miała robić "wielką karierę w modelingu". I musiała z kimś "szybko stracić dziewictwo" by lepiej wypadać na tych jej castingach. Ja nie mogę, a wierzyłem, że następnym razem zobaczę ją gdzieś w rowie...
Mówisz do mnie? Wybacz, ale nie jesteś dość interesującą osobą bym Cię słuchał.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3
[ Wygenerowano w 0.035 sekund, wykonano 8 zapytań - Pamięć użyta: 1.34 MB (Maksimum: 1.66 MB) ]