Nie jesteś zalogowany na forum.
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
Stanąłem trochę dalej za ostatnim budynkiem Uniwersytetu Columbia i wcisnąłem ręce do kieszeni kurtki. Ledwie spałem, nie mogłem przestać myśleć o Parkerze w szpitalu, Chase, którym przy nim czuwa... ogółem o Chase... to wszytko mnie za bardzo przytłaczało. A teraz jeszcze to spotkanie żadna randka z profesoerm Philipem...
Westchnąłem ciężko i wpatrywałem się tępo w chodnik.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
Punktualnie przychodzę na miejsce spotkania.
Offline
Wysilam się na uśmiech na widok ukochanego profesorka.
- Dzień dobry...
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Dzień dobry - odpowiadam, uśmiechając się niewyraźnie widząc minę chłopaka.
Offline
Z wolna ruszamy przed siebie.
- Na początku chciałem powiedzieć, że olałbym to spotkanie, gdyby nie to, że to zakład to zakład, a danego słowa trzeba dotrzymać - zauważyłem na wstępie.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Doceniam twoje poświęcenie - zapewniłem go.
Offline
- Mhm... - idę dalej potykając się co jakiś czas. Nie wiem co mówić... przecież to profsor.
- Przepraszam, że nie było mnie na zajęciach jakiś czas...
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- To całkowicie zrozumiałe - W końcu po wypadku Parkera Morgana, on także ucierpiał. Byli przecież blisko.
Offline
- Postaram się ogarnąć wszystko, przyjemniej do zaliczeń... Ale ostatnio spędzam dużo czasu z Parkerem... I Chase'm... W szpitalu - tłumaczę, jakimś nieobecnym głosem.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Jeśli chodzi o zaliczenia... Rozmawiałem z rektorem, jeżeli chcecie, możecie zaliczać w późniejszym terminie wszystko - powiedziałem spoglądając na niego.
Offline
Pokręciłem głową.
- Nie, ja dam jakoś radę. Bardziej martwię się o Morganów...
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Co z nimi? - pytam zmartwiony.
Offline
- Parker nadal w śpiączce. Wypadek był naprawdę poważny. Chase... - zawahałem się na krótką chwilę. - ... nie widziałem go jeszcze po za salą Parka. Kiepsko się trzyma i nie daje sobie pomóc. To dla niego koszmar, zawsze trzymali się razem... A ja nie wiem jak mogę im pomóc...
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Właściwie tylko czas może im teraz pomóc...
Offline
- Też prawda, ale im dłużej Parker jest nieprzytomny, tym mniejsze szanse dają mu lekarze, a jeśli jego nie będzie... - urwałem gwałtownie.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
Milknę. Tutaj nie potrzeba więcej słów.
Offline
W milczeniu, docieramy w końcu do oceanarium. Pomachałem kasjerce, a ona automatycznie dała mi darmową wejściówkę. Potem spojrzałem na profesowa.
- On jest ze mną - powiedziałem i odebrłem kolejną wejściówkę, którą włączyłem Philipowi.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- A co u ciebie, po za tym, że nie najlepiej...? - zapytałem starając się zmienić temat.
Offline
Westchnąłem ciężko.
- Niewiele, po za tym że nie najlepiej. Bez Parkera cała działalność stoi, a kiedy stoi to nie ma rozwoju, a kiedy nie ma rozwoju... Jestem tylko kolejnym szarym studentem.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Oj daj spokój, każdy jest na swój sposób jest wyjątkowy. Zwłaszcza studenci - zaznaczyłem.
Offline
- Tsa... - przewróciłem oczami. - Muzyków mamy setki. Rodzina chciała bym poszedł na architekturę, ale sam pan zna moje zdolności matematyczne. Zresztą rodzina... - fuknąłem na ich wspomnienie.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Czasem trzeba ją po prostu zignorować... - wchodzimy pod oszkloną kopułę. Wszędzie otacza nas woda.
Offline
- Z drugiej strony nie można jej ignorować całe życie - postukałem w szybę tak dobrze znanego mi akwarium. - Mój ojciec zaprojektował ten odcinek oceanarium. Mówił mi o tym setki razy, za każdym razem jak tu przychodziliśmy. A ja jak na przekór zostałem muzykiem. I tak można wymieniać wiele rzeczy... - na przykład to, że jestem gejem.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
Pokiwałem głową ze zrozumieniem, nie wiedząc czy warto tu jeszcze coś dodawać.
Offline
[ Wygenerowano w 0.027 sekund, wykonano 9 zapytań - Pamięć użyta: 1.08 MB (Maksimum: 1.4 MB) ]