Nie jesteś zalogowany na forum.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
Otwieram oczy jeszcze na chwile.
- Give me a second I... - wyrywa mi się i rozglądam się dookoła. - O.. to mój pokój... - potem patrzę kto mnie trzyma. - Ooo... Chase... - uśmiecham się jak głupi.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
Śmieję się i pomagam mu zdjąć t shirt. - No dalej pijaczyno - pomagam mu się położyć, a potem okrywam go kołdrą. Siadam na krześle. - Poczekam aż zaśniesz.
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
Uśmiecham się rozmarzony patrząc na Chase na krześle.
- To sen...? Strasznie fajny... Wiesz, że śnie?
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
Uśmiecham się. - Nie śnisz. Ale dobrze by było, gdybyś wreszcie zasnął.
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
- Nie śnie? Czyli to jeszcze jawa? I ty tu jesteś? - mrugam oczami. - Ooo... jak fajnie - uśmiecham się nie zamykając oczu, a przynajmniej starając się nie zamknąć. Ach, zdradliwe, ciężkie powieki...
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
Uśmiecham się i czekam, aż chłopak wreszcie zaśnie.
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
W końcu przegrywam walkę z sennością.
- Do zobaczenia rano Chase... - mówię już z zamkniętymi oczami.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Śpij dobrze, Ry. - uśmiecham się i gaszę światło. Po cichu wychodzę z pokoju.
If you ask me how I'm doin I would say I'm doin just fine, I would lie and say that you're not on my mind
Offline
Pukam do drzwi pokoju i chwilę czekam na znak życia. W końcu w zamku coś kliknęło i z rozmachem otworzyłam drzwi.
"Przyjaciel na pewno zauważy, gdy patrzysz tęsknym wzrokiem na coś, na co nie możesz sobie pozwolić. I daje ci to na urodziny."
Offline
- Ty... - warknąłem rozcierając nos, który zaliczył bliskie spotkanie z drzwiami. - Musimy przedyskutować twoje "wielkie wejścia" bo u mnie wiążą się tylko z wielkim bólem - zauważyłem.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Doobra - przewróciłam oczami - Mów mi o co chodzi, a nie jęczysz jak panienka - mówię wchodząc do pokoju, który wygląda jakby przeszło tędy tornado.
"Przyjaciel na pewno zauważy, gdy patrzysz tęsknym wzrokiem na coś, na co nie możesz sobie pozwolić. I daje ci to na urodziny."
Offline
- Ten złom mi się cały czas wiesza i za nic nie chce działać. Pomyślałem, że mi pomożesz - wyjaśniłem sprzątając trochę ciuchów z łóżka.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
Spojrzałam z dezaprobatą na bałagan, a potem na Rydera.
- Jednak zachowujesz się jak świnia. Serio, nie możesz po prostu posprzątać? - zaproponowałam podnosząc pudełko po pizzy i rzucam je w stronę kosza na śmieci.
- Pomogę, pomogę... - westchnęłam.
"Przyjaciel na pewno zauważy, gdy patrzysz tęsknym wzrokiem na coś, na co nie możesz sobie pozwolić. I daje ci to na urodziny."
Offline
- Nie miałem jeszcze czasu posprzątać - przyznałem. Wyciągnąłem laptopa i podałem go Angeli. - Jak życie?
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
Uśmiechnęłam się sztucznie.
- No wspaniale - odparłam głosem Barbie,a potem znormalniałam i po otwarciu laptopa zaczęłam stukać w klawisze. - Nic ciekawego, ogółem. A u ciebie? Jakie problemy masz tym razem? Ciocia Angela posłucha... - powiedziałam nadal wpatrzona w ekran.
"Przyjaciel na pewno zauważy, gdy patrzysz tęsknym wzrokiem na coś, na co nie możesz sobie pozwolić. I daje ci to na urodziny."
Offline
- Umm nic ciekawego... no po za rodzicami, którzy są bliscy pójścia z mną do swatki, ale o tym wiesz - westchnąłem ciężko układając ciuchy do szafy, a brudne wrzucając do kosza.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Nudny jesteś. Nie możesz im po prostu powiedzieć? Może mi się tylko tak łatwo mówi, ale skoro ja się domyśliłam, to chyba oczywiste, że jeszcze ktoś zauważy - zwróciłam mu uwagę, a palce skakały mi po klawiaturze, wyszukując źródła problemu.
"Przyjaciel na pewno zauważy, gdy patrzysz tęsknym wzrokiem na coś, na co nie możesz sobie pozwolić. I daje ci to na urodziny."
Offline
- Domyśliłaś się, ponieważ znamy się tak z grubsza od zawsze, no i wiesz o mnie więcej niż ja sam - przypomniałem. - A czy ktoś się dowie... to w swoim czasie. Jakoś nie chcę znosić tej rozmowy z rodzicami. Wyobrażasz to sobie? Bo ja tak, w koszmarach...
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Dramatyzujesz Liu - mruknęłam pod nosem powoli kończąc pracę. - Za dużo melodramatu. Koniec z serialami, masz się wziąć za naukę leniu. Właśnie, nauczyciele się o tego roku pozmieniali. Głośno o gościu od matmy i fizyki...
"Przyjaciel na pewno zauważy, gdy patrzysz tęsknym wzrokiem na coś, na co nie możesz sobie pozwolić. I daje ci to na urodziny."
Offline
Przewróciłem oczami.
- Czy chce mi się gadać o szkole. Tak widziałem tego nowego. Matematyk to matematyk, nic ciekawego...
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
Prychnęłam.
- Mów co chcesz, ale mój gejradar jeszcze mnie nie zawiódł i sądzę iż mamy nauczyciela homo - orzekłam.
"Przyjaciel na pewno zauważy, gdy patrzysz tęsknym wzrokiem na coś, na co nie możesz sobie pozwolić. I daje ci to na urodziny."
Offline
Walnąłem się w czoło.
- Nie wierzę... dobra, skończyłaś? Zaczęło się robić dziwnie... - potem coś sobie przypomiałrm. - Parker też to podejrzewa w sumie... Dobra, nieważne. Skończyłaś?
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Dobra, już skończyłam - oddałam mu laptopa. - Jesteś beznadziejnym gospodarzem, serio, tak wyraniać gościa? - oburzyłam się. Potem zbliżyłam się do drzwi. - I ogarnij ten pokój bo wyrwiesz najwyżej ślepego - zauważyłam z uśmiechem.
"Przyjaciel na pewno zauważy, gdy patrzysz tęsknym wzrokiem na coś, na co nie możesz sobie pozwolić. I daje ci to na urodziny."
Offline
Rzuciłem w jej stronę kapciem.
- Nie martw się już o moje życie towarzyskie. Jakoś sobie poradzę - zapewniłem. Usłyszałem tylko prychnięcie i drzwi zamknęły się. Wróciłem do wcześniejszej czynności jaką było słuchanie różnych wersji piosenki Demons.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
[ Wygenerowano w 0.060 sekund, wykonano 11 zapytań - Pamięć użyta: 1.34 MB (Maksimum: 1.68 MB) ]