Nie jesteś zalogowany na forum.
- Kolega próbował wyjść przez okno i utknął w krzaku róży. Mógłby pan pomóc? - uśmiecham się rozbawiony
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
Uśmiecham się uprzejmie.
- Zaprowadzimy Pana... - wychodzimy z budynku i idziemy na tyły gdzie leży Ryder.
"Przyjaciel na pewno zauważy, gdy patrzysz tęsknym wzrokiem na coś, na co nie możesz sobie pozwolić. I daje ci to na urodziny."
Offline
Idę za nimi, a gdy widzę chłopaka zaplątanego w krzaki, wybucham śmiechem - Ryder?
Offline
- Tsa... - Szarpie się jeszcze mocniej. Muszę przypomnieć Parkerowi i Angeli, że ich nienawidzę...
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Co ci przyszło do głowy? - unoszę brwi i wyciągam rękę w jego stronę
Offline
- Otworzyłem okno i jakoś tak... - ignoruje jego rękę. Cholera dlaczego on?!
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- On chciał wyjść z sali, panie profesorze. - powstrzymuję śmiech
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
- Oknem? A drzwiami nie byłoby szybciej? - pytam rozbawiony
Offline
- Umm... Ale korytarz był strasznie zatłoczony... - wyjaśniam.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
Kręcę głową - Wcale nie. Było kilku uczniów i ja.
Offline
- Ale wolałem oknem - upieram się wyrywając.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Dlaczego? - unoszę brwi
Offline
- Ugh... no był tam akurat ktoś kogo wolę unikać - powiedziałem lekko zirytowany.
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Okej. - wzruszam ramionami - Poczekaj, pomogę ci.
Offline
Nachylam się do Angie. - Ależ on opiekuńczy. -mówię rozbawiony
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
Uśmiecham się.
- "Zaopiekuję się każdym calem kwadratowym" - mówię palcami robiąc cudzysłów i śmiesznie poruszając brwiami.
"Przyjaciel na pewno zauważy, gdy patrzysz tęsknym wzrokiem na coś, na co nie możesz sobie pozwolić. I daje ci to na urodziny."
Offline
- Poradzę sobie... - Zaczynam się wyrywać ale tylko poszarpałem bluzę. - Dobra... nie poradzę sobie...
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
- Daj mi rękę. - wyciągam dłoń w jego stronę
Offline
Zaczynam nucić Titanica. - "Jack, come back" - mówię tak, że tylko Angela mnie słyszy
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
Kryjąc rukieńce podaję mu wolną rękę, a profesor mnie wyciąga.
- Dzięki...
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
Chichocze.
- Ale to jest naprawdę słodkie... - stwierdzam.
"Przyjaciel na pewno zauważy, gdy patrzysz tęsknym wzrokiem na coś, na co nie możesz sobie pozwolić. I daje ci to na urodziny."
Offline
- Nie ma problemu. - uśmiecham się i uświadomiam sobie, że wciąż go trzymam. Zabieram rękę lekko speszony
Offline
Przyglądam się wszystkiemu rozbawiony - I don't care... - nucę
I'm not afraid of moving on or letting go. It's just hard to say goodbye to what I know.
Offline
Trzymając nisko głowę zaczynam się cofać, ale prawie się przewracam. Cholerna kostka... nawet uciec nie mogę...
"Nie ma wolności dla człowieka, jak długo nie pokonał on strachu przed prawdą."
Offline
Widzę, że profesor chce już odejść.
- Umm... może Pan mu pomóc? - proszę patrząc za Ryderem. - On chyba sam sobie nie poradzi, a my... - łapie Parkera za rękę i wycofuje się. - Jesteśmy już spóźnieni... Z góry dziękuję panu za pomoc! - szybko oddalamy się za drzewa.
"Przyjaciel na pewno zauważy, gdy patrzysz tęsknym wzrokiem na coś, na co nie możesz sobie pozwolić. I daje ci to na urodziny."
Offline
[ Wygenerowano w 0.048 sekund, wykonano 11 zapytań - Pamięć użyta: 1.18 MB (Maksimum: 1.5 MB) ]